...dzień w dzień to samo a ja chcę towarzyszyć w locie kormoranom...

Some people spend a lifetime, only experience politics and religion Some people seize every moment, others stay governed by indecision Some people live their life like a victim, resign to failure and them refuse fi see that Just siddung and a complain bout the system And nuh wah try noten? No star! A nuh me that!!!

Saturday, August 07, 2010

znowu wakacje







odpoczynek.znowu tym razem francusko - hiszpańsko. bosko. najbosciej.

Monday, February 15, 2010


uwiklanie. zwalam to na zime, ogolna depresje, nie wiem co jeszcze, czy cos mi nie sluzy?
nie powinno, nie sluzyc. ja tam wiem dokladnie co sie dzieje, umiem to nawet nazwac, ale staram sie nawet nie myslec na wypadek gdyby ktos umial to przeczytac i rozkodowac, nie powinno sie tak dziac. jest noc zeby byl dzien, ciemno zeby swiecila gwiazda, list oddala bo inny przybliza.
wszystko musi byc po cos, wlacznie z tym, co teraz sie dzieje. chwilami mam wrazenie, ze mi glowa peknie, ze nie wytrzymam, ale wytrzymam bo nawet nie mam zadnej alternatywy. troche to smutne, ogladalam wczoraj "Nigdy w zyciu" i stwierdzilam, ze chcialabym miec juz 40 lat. nie jest dobrze. chmury nad glowa.

Friday, January 29, 2010

jest radosc







jest radosc z dnia kazdego, jest coraz piekniej i lepiej i oby tak dalej:)
szczesliwa mloda mezatka ze spelniajacymisie marzeniami, troche praca rzytlacza, troche obowiazkow wiecej, troche na ludziach sie zawodze - otoczylam sie dziwnymi postaciami, ktore mi nigdy nic nie daly - dcinam sie od nich teraz, zostawiam ich samych sobie, poradza sobie beze mnie a ja bede sie sama cieszyc moja radoscia:) niech zazdroszcza:P znowu latam z kormoranami, szybujemy tu i tam. jednak jest tak, ze dobro wraca. zlo tez, narazie na szczescie nie do mnie. ale do tych co zle robia owszem... zawiodlam sie na nich, ze sa tacy zli, ze tak potrafia. nie moja strata bo ja nadal sie ciesze tym co mam, nad mur wzlatuje na skrzydlach milosci:0 nie tylko tej malzenskiej:) zapowiada sie piekny dzien:)

Monday, January 11, 2010

zostałam żoną!





no i duzo nam szczęcia zyczę... na nowej drodze zycia:)
megaszczescie dalej trwa!

Sunday, November 01, 2009

jak ja lubie byc szczesliwa!


coraz mniej mnie na moim boskim blogu, ale za to coraz wiecej na swiecie.
jestem super zajeta i nie narzekam.
najwazniejsze - szczesliwa, zewnetrzeni i wewnetrznie.
troche sie denerwuje czasmai na siebie, ze znowu lumpem troche sie staje, ale poki co trzymam fason. staram sie bynajmniej. poki co wszystko malinowo plynie i niech tak bedzie, niech trwa, niech nie ucieka.
troche wszystko na opak sie dzieje - pracuje w swiete swieto, dzwonie do pewnej z tych, co lekko obyczjna jest raczej i prosze o chwile rozmowy a on sie pyta wulgarnie czy ze mna wszystko normalnie.
powinno mnie to troche przybic? rozbawilo. masakra co ja tu robie, wariactwo, ale jak dobrze, ze klade na miejsca i rzeczy obowiazkowe... maly nacisk.
nei spinam sie juz ta jak wcfzesniej bo do niczego mi to niepotrzebne.
Fatalnie sie czuje jak wsrod znajomych slysze z plotek bo niby czemu mieliby sie mi pochwalic albo poinformowac, ze u nich cos nie tak jak mialo byc, ze sie przysiegi nei spelniaja, ze cosnie dopowiedziane przed nagle wybucha i beton! denrwuje sie nie swoim zyciem.
u mnie jest wszystko w takim milym nieladzie - balagan osiagnal apogeum. ale dobry balagan - przyjemny i nie wymagajacy zmiany ukladu.
straszne mnei szczescie dopada, ze jestem coraz bardziej beztroska a obowiazkow jest wiecej i wiecej a na mnie to nie robi zadnego wrazenia.
dzisiaj swieto zmarlych - ide nie smutna palic swieczki zolnierzom i powstancom - takj zeby ich pozdrowic (nawiazanie do rzeczywstosci)
bede czesciej tu zagladac. porozmawiac sama ze soba:)

Sunday, September 06, 2009

cos ci powiem - wierze tylko sobie


jestem szczesliwa. jak zawsze. tylko teraz bardziej. sa tacy, ktorzy chca pokazac, ze sa lepsi, silniejsi, moga wiecej, maja lepiej. a ja mam swoj swiat i chce ocalic go od lez. tyle mi wystarczy. nauczylam sie latac z kormoranami:) spiewam, klaszcze, jest coraz lepiej. Przymierzam biala sukienke. Robie miny dolusterka, pokazuje jezyk, tym ktorzy mi za plecami robia historie nieprawdziwe a jednak opowiedziane. wszystkie madonny niedoszle. chcialyby. zazdrosnice. lubie byc troche zlosliwa. nie ma to jak cieta riposta :D uwielbiam. ostatnio sie dowiedzialam tyle nowych rzeczy. ale czy ja sie musze tym wszytskim przejmowac? nieeeee
ja musze robic to co est dla mnie dobre. moj wlasny hedonizm, ktory prowadzi do takiej malej lokalnej rozpusty. kreci mnie muzyka, uwielbiam te moje czarne plyty, uwielbiam moje zdjecia, dobrze gotuje, mam swoj swiat - calkiem przyjemny i urzadzony dosc wygodnie, okupiony kilkoma stratami - zawsze cos za cos. mam male szczescia, wielka milosc, nawet upijanie sie od czasu do czasu jest dobre, wydawanie pieniedzy jest calkiem fajne, niewstawanie rano - rozkoszne (malo osiagalne)...
dusza lekka jak piorko, umysl dosc czysty, cialo... mmm... sama dla siebie jestem krolwena, ksiezniczka bez korony - a bo i po co...???
moim wielbicielem jest lusterko, mezczyzna i wszytskie moje rzeczy, ktore moga ze mna byc. sama siebie uwielbiam.
mam ochote od kilku dni na wielka kawe z bita smietana i lodami, ae przeciez nie pije kawe.
papierosy dalej pale duzo. jem - regularnie? wazne, ze dobrze.
szlajanie sie pomiesice juz mnie nie kreci w prawdzie, no ale coz starosc tez sie wiaze z pewnymi stratami.
wiec gdyby ktos zapytal - co u mnie?
jak widzisz - wszystko w porzadku przeze mnie sama ustalonym, wszystko jest tak, jak sobie to wczesniej wyobrazilam i bedzie takjak to teraz rysuje w myslach.

Wednesday, August 12, 2009

wakacje







wakacje to czas kiedy szczescie nie ma granic. tyle mam do powiedzenia na ten temat